Siostry Felicjanki Prowincja Matki Bożej Królowej Polski w Warszawie

1922-1945

FELICJAŃSKIE WOTUM WDZIĘCZNOŚCI ZA NIEPODLEGŁOŚĆ POLSKI

Następnym krokiem stabilizującym pozycję Zgromadzenia w Stolicy, stało się oficjalne erygowanie dnia 4 września 1922 r. centrum prowincji warszawskiej pod wezwaniem Matki Bożej Królowej Korony Polskiej na terenie Wawra Glinek. Posunięcie to było tak ważne, że zarząd generalny wziął na siebie niemalże cały ciężar organizacji życia w nowej prowincji, której siedziba, z całym wzniesionym później kompleksem kościelno-klasztornym, stała się wotum wdzięczności za odzyskanie przez Polskę niepodległości i powrót sióstr do Warszawy.

Matka M. Bonawentura Stawska, ówczesna przełożona generalna, żywo interesowała się wszystkim, co się działo w jej - jak to pisała - ukochanym, wymarzonym Wawrze, a działo się wiele. Od roku 1921, w rozrzuconych po zakupionym przez siostry terenie drewnianych domkach, działało już żeńskie gimnazjum z internatem, oraz sierociniec pod wezwaniem św. Feliksa, a niecałe dwa miesiące po oficjalnym erygowaniu prowincji, 3 listopada 1922 r. otwarta została koedukacyjna szkoła powszechna dla dzieci ze wszystkich grup społecznych, do której w ciągu kilku dni zapisało się około stu uczniów. Gdy kierowniczka, siostra M. Berarda Łasiewicz zorientowała się, że rodzice wielu z tych dzieci są analfabetami, natychmiast zorganizowała też dla nich kursy wieczorowe, wzmiankowane przez kronikę szkolna jeszcze w grudniu 1925 r.

Od pierwszych chwil przybycia felicjanek na „wawerskie piaski” okoliczna ludność szukała u sióstr nie tylko pomocy materialnej czy intelektualnej, ale przede wszystkim duchowego wsparcia. Dlatego też maleńka kaplica zakonna zorganizowana na parterze - podciągniętego w latach 1923-1924 do drugiego piętra - murowanego budynku podczas okresowych nabożeństw oraz Mszy św., zwłaszcza niedzielnych, nie była w stanie pomieścić wszystkich ich uczestników. Ponadto wzrastająca liczba sióstr nowej prowincji wymagała także konkretnych rozwiązań lokalowych. Decyzja o budowie kompleksu kościelno-klasztornego zapadła na poziomie zarządu generalnego w 1927 r., a cały projekt i jego wykonanie powierzono wybitnemu architektowi Zygmuntowi Gwlikowi. Troska o piękno tego obiektu przejawiała się również w zaproszeniu do współpracy znanego rzeźbiarza Xawerego Dunikowskiego, którego dziełem jest płaskorzeźba Matki Bożej Częstochowskiej oraz figury św. Franciszka i św. Feliksa, zdobiące fronton świątyni. Nie zdecydowano się wprawdzie na jego projekt dwustronnego, drewnianego ołtarza, ponieważ był zbyt kosztowny, jednak wykonanie istniejącego powierzono uczniom Dunikowskiego w Krakowie. 

Nikt nie spodziewał się, że będzie łatwo, nikt jednak nie oczekiwał również, że dzień 29 sierpnia 1928 r., kiedy to po poświęceniu przez ks. prałata Leona Kalinowskiego terenu budowy robotnicy przystąpili do łamania gruntu, rozpocznie tak trudny okres zmagań z problemami finansowymi i koniecznością wyrzeczeń związanych ze wznoszeniem świątyni, chóru zakonnego i mieszkalnej części klasztoru. Kwesty zarówno krajowe, jak i zagraniczne oraz bardzo skromne z konieczności warunki bytowania sióstr, dla zaoszczędzenia funduszy na rzecz budowy, w obliczu ogólnego kryzysu ekonomicznego okazywały się wciąż niewystarczające. Każdy natomiast dłuższy postój w pracach konstrukcyjnych ściągał uwagę kardynała Aleksandra Kakowskiego, który 24 września 1929 r. osobiście święcił kamień węgielny, wmurowany w boczną ścianę kościoła, a następnie często niezapowiedzianie odwiedzał felicjańską siedzibę, przynaglając do ukończenia świątyni i otwarcia jej dla okolicznej ludności. W odpowiedzi na wizyty i żądania kardynała w niedzielę 20 lipca 1935 r., za pozwoleniem abpa Stanisława Galla, ks. Wojciech Kamiński dokonał cichego poświecenia kościoła, który mimo wykończonej wieży, zaopatrzonej w trzy dzwony, był w stanie jeszcze surowym. Miesiąc później jednak, przybyły do klasztoru na uroczystości zakonne abp Franciszek Marmaggi, nuncjusz apostolski w Polsce, zapowiedział, że po ukończeniu świątyni sam dokona jej konsekracji w zastępstwie Papieża Piusa XI, który kocha Zgromadzenia Sióstr Felicjanek. Do aktu tego niestety nie doszło. Po sprowadzeniu z Krakowa ołtarza głównego pod koniec 1935 r. , ze względu na inne nie mniej pilne potrzeby wykańczanie kościoła zeszło na plan dalszy. Wybuch zaś wojny światowej praktycznie je uniemożliwił.

Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy były chociażby trudności lokalowe prowadzonych na terenie Wawra-Glinek placówek edukacyjnych. Drewniane domki rozrzucone po terenie, gdzie prowadzono zarówno sierociniec, jak i szkoły na poziomie podstawowym oraz średnim, nie spełniały bowiem stawianych przez kuratorium wymogów. Zwłaszcza rozwojowe gimnazjum żeńskie, pomimo tymczasowego przeniesienia do starej części klasztornej, domagało się konkretnych rozwiązań. Podjęcie więc pewnych kroków ze strony władz zakonnych w celu uregulowaniatego problemu i wzniesienia nowego gmachu szkolnego okazało się warunkiem koniecznym do utrzymania uzyskanej dla szkoły średniej w 1933 r. koncesji, która w 1936 r. przerodziła się w niepełne prawa państwowe, o co w zreformowanym systemie edukacyjnym wcale nie było łatwo. Ponadto liczba dzieci w koedukacyjnej szkole powszechnej nieustannie wzrastała, dochodząc w 1834 r. do 423 uczniów i praca sióstr w klasach rozrzuconych po trzech letniskowych, drewnianych budynkach, stawała się coraz bardziej uciążliwa. Ostatecznie pod koniec 1938 r., po objęciu urzędowania przez Matkę M. Symplicytę Nehring, projekt budowy gmachu szkolnego, zaczął się konkretyzować. Ówczesna dyrektorka gimnazjum, siostra M. Kalasancja Fuja już w 1937 r. wyjeżdżała na kwestę do amerykańskich prowincji Zgromadzenia, aby zebrać na ten cel pewien fundusz, toteż w uroczystość Opieki św. Józefa 1939 r., z radością uczestniczyła w poświęceniu gruntu i łamaniu ziemi pod nowy budynek. Ufna w powodzenie tego przedsięwzięcia, na dzień 8 września tegoż roku zaplanowała poświęcenie szkoły i internatu oraz oficjalne otwarcie pierwszej klasy licealnej, co przynajmniej częściowo byłoby możliwe do zrealizowania, gdyby rozpoczynających się 1 września zajęć szkolnych nie przerwały detonacje bomb zrzucanych przez hitlerowskie samoloty. Nowa trudna sytuacja stała się dla Felicjanek na terenie Wawra i okolic kolejną próbą sił.

 

Łamanie ziemi pod budowę szkoły

Łamanie ziemi pod budowę budynku szkolnego.
"Krzyżyk serdeczny błogosławieństwa
przesyłam na rozpoczęcie budowy
naszego wawerskiego gimnazjum.

Niech przy pomocy Bożej stanie gmach,
który, jako twierdza narodowa 
niech służy na użytek żeńskiej młodzieży,
w której będzie mogła wyrabiać swój charakter,
pogłębiać umysł, doskonalić serce".

M.M. Pia Schweda, fel. Przełożona Generalna, Rz. t. VII. z. 2, s. 95

 

Mario, proszę

O Come Emmanuel

Duchu Święty, przyjdź i rozpal nas


© Siostry Felicjanki.

Powrót do góry